Zabrany z ulicy, wsadzony do auta… Potem za kraty. Za co? Za niewinność.
Zimno, głośno i ciemno, bo przyjechałem w nocy do schroniska. Rano przyszła jakaś Pani. Zaczęła mówić do mnie spokojnym głosem. Nawet mnie pogłaskała, dawno nie zaznałem czułości od strony ludzi… Zaczęła płakać nade mną. Dlaczego? Przecież ja tak wyglądam już od dawna… Wychudzony, zaniedbany, z ranami i guzami. Moje krótkie nóżki bardzo mnie bolą i chodzę powolutku. Przyszła jakaś Pani – złapała za telefon, zrobiła sesje zdjęciowa, sprawdziła chipa i zaczęła dzwonić i błagać o pomoc dla mnie. Słyszałem coś, że mam jechać gdzieś do kliniki. I tak trafiłem pod skrzydła OTOZ Animals Gliwice.
Kochani zlitujcie się !!
Tuptuś musi mieć operację guzów !!!
On cierpi popatrzcie na filmiku w linku jak chodzi bez Waszej pomocy nie będziemy mogli ulżyć mu w cierpieniu
Tuptuś po operacji i po pobycie w szpitalu będzie potrzebował domu stałego lub tymczasowego;( nie będzie mógł zostać długo w hoteliku. Nie pozwólmy aby trafił do schroniska to grzeczny piesek, załatwia się na spacerkach. Jest bardzo malutki, wielkości maltańczyka.
Kontakt w sprawie adopcji lub domu tymczasowego: 508082349