„Sunia ledwo żyje, skóra i kości, ciężko oddycha. Masakra!. Trzeba ją szybko zabrać do lekarza! Boże, jak ją to musi boleć!. Coś strasznego! Z tego guza przez dziury coś kapie” – taka relacja pada z ust naszej Inspektorki, po zobaczeniu zgłoszonej nam owczareczki.
Właścicielki nie ma.
W trakcie rozmowy telefonicznej z naszym Inspektorem chce, żebyśmy dali jej czas do jutra, to pójdzie do lekarza.
Ona ma czas, miała go dużo… Taki guz nie rozwija się w ciągu jednego dnia. To na pewno trwało, a ona na to patrzyła i nie zrobiła nic…
A temu psu trzeba pomóc już, teraz, bez chwili zwłoki.
I chociaż śpieszmy się jak możemy, to już jest za późno.
Tyle cierpienia, bólu…
I tylko dlatego, że ktoś nie miał czasu, by pomóc swojemu psu.