Niestety, nie zawsze zdążymy… Na pomoc było już za późno…
Na posesji w Katowicach przetrzymywany był pies bernardyn, w makabrycznym stanie – skrajnie wychudzony, z problemami oddechowymi, mocno osłabiony.
Na miejscu nie zastaliśmy właścicieli, jednak udało się nam skontaktować z nimi telefonicznie i ustaliliśmy, że zabieramy psa natychmiast do Kliniki weterynaryjnej.
Bardzo chorym psem bezzwłocznie zajęli się lekarze.
Jednak Maniek, bo tak miał bernardyn na imię, był w gorszym stanie niż nam się wydawało – mocno powiększone serce, woda w klatce piersiowej i brzuchu, straszne duszności i walka o każdy oddech, ból i cierpienie…
Diagnostyka nie pozostawiała złudzeń – Mańkowi już nie mogliśmy pomóc 🙁
Jednak sprawa będzie miała ciąg dalszy.